Łączna liczba wyświetleń

23 września 2018

JESIEŃ JUŻ JEST




       Kiedy przychodzi ten czas gdy odwiedza nas Filip czuję lekką nostalgię i choć jego wizyty są bardzo miłe to wiem, że oznaczają zbliżającą się jesień a upałów mi nigdy nie dość. Kim jest Filip? Jakoś tak wyszło, że nie przedstawiłam Wam go mimo, że odwiedza nas już od trzech lat. Filip to jeż który o tej porze roku stołuje się oraz pomieszkuje na naszym tarasie w drewnianym domku. Uwielbia owoce, kocha obierki z ogórka(wie co dobre dla urody :)) ale nie pogardzi też mięsem. Jest uroczy gdy wysuwa w moją stronę swój nosek i nawet nie przeszkadza mu gdy go maltretuję fleszem od aparatu ponieważ oczywiście Filip odwiedza nas wieczorami.
Koniec lata. A jeszcze chwilę temu było tak gorąco. Dziś tak nagle zrobiło się prawdziwie jesiennie z wiatrem i deszczem.   Niestety nieodwołalnie i nieodwracalnie zawitała do mnie jesień. W tym roku wiosna jaki lato przyniosły przepiękną pogodę więc nie mogę narzekać, oby tak było co roku.  Dzięki tak wspaniałej pogodzie wiosną i latem  wyjątkowo wszystkie dziko rosnące drzewa owocowe obsypały się owocami.  Nawet nie wiedziałam, że wokół mnie rośnie tyle dzikich jabłoni, śliw i gruszy. Owoców nam nie zabraknie  z pewnością. Mam mnóstwo przetworów na zimę a to z pewnością nie koniec, ponieważ właśnie teraz dojrzewają jabłka w ogrodzie moich rodziców więc to będzie bardzo „jabłeczny” wrzesień . Już wkrótce podam Wam fenomenalny przepis na ciasto z jabłkami, które zawsze wychodzi , jest banalne w wykonaniu i pyszne. Dziś jeszcze zapraszam na słoneczne zdjęcia by ocieplić smutną, deszczową rzeczywistości.
















                                          Nasz jeż Filip



4 komentarze:

  1. Cudowne zdjęcia :) Bardzo fainy post. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ... i jeżyk na koniec :)
    ... a jabłka to już pewnie zjedzone :)

    Uwielbiam jabłka prosto z drzewa. Mają cudowny smak, zupełnie inny niż te kupowane w sklepie.

    OdpowiedzUsuń