Łączna liczba wyświetleń

28 listopada 2016

MOŻE ODROBINĘ LUBIĘ LISTOPAD :)




       Cały zeszły tydzień był dla mnie wspaniałym zaskoczeniem. Było ciepło i słonecznie. To sprawiło, że odrobinę uśmiechnęłam się w stronę nielubianego przeze mnie Listopada. Powietrze typowo wiosenne zachęciło mnie do założenia mojej ulubionej ramoneski, której nie miałam siły schować bo to oznaczało by zupełne pogodzenie się z nadejściem zimy a do tego nie dojrzałam jeszcze :), oraz białych spodni które mimo swojego białego koloru również bardziej kojarzą mi się z wiosna i latem niż z zimą  .  Miniony tydzień przysyłając mi tak wyczekaną pogodę pozwolił mi pożegnać się z moją ramoneską i łaskawiej spojrzeć w stronę zimy. Dziś leży u mnie już spora warstwa śniegu i szczerze mam nadzieję, że już tak zostanie do wiosny. Tylko ten biały puch sprawia, że mogłabym powiedzieć zimnie"tak" :).
 Miłego dnia Wam życzę.




































 

23 listopada 2016

TARTA Z JABŁKAMI I ŻURAWINĄ



       Nie jestem specjalnie zdolna jeśli chodzi o pieczenie. Ciasta, które wymagają wielu składników, czasu i poświęcenia mają zupełny zakaz wstępu do mojej kuchni. Jeśli już biorę się za coś (a robię to tylko dla mojego ukochanego:)), wybieram te ciasta, które nie wymagają ode mnie specjalnych zdolności. Takim ciastem jest właśnie tarta z jabłkami I żurawiną. Przepis częściowo pochodzi od Marty Lipke z bloga THE BLUSH SPOT, został jednak bardzo zmodyfikowany do moich potrzeb i możliwości :) Serdecznie wam ją polecam. Jest prosta i szybka do zrobienia, do tego naprawdę pyszna. Doskonała odrobina czegoś pysznego na zimowe wieczory.

SKŁADNIKI:
- Paczuszka ciasta kruchego (każdy przygotowuje je według własnego przepisu więc nie będę go podawać )

na farsz:
- dwie łużki masła
- kilka jabłek
- garść żurawiny
- miód
- cynamon
- gałka muszkatołowa

kruszonka:
- masło
- mąka
- cukier
(wszystko na oko :))
 



       Jako spód użyłam ciasta kruchego. Starem się zawsze mieć w zamrażarce paczuszkę takiego ciasta, to doskonały sposób na pyszne i szybkie słodkości. Nakłułam  widelcem ciasto by nie porobiły się bąble i podpiekłam jakieś 10 minut w piekarniku.




       Na patelni rozgrzałam dwie łyżki masła. Do masła dodałam pokrojone w plasterki jabłek i żurawine, doprawiłam cynamonem, gałką muszkatałową oraz miodem. Wszystko do smaku jak kto lubi. Jabłka smażę do momentu aż będą prawie miękie.




       Zanim nałożymy farsz na ciasto musi ono trochę przestygnąć a właściwie to musi być zimne. W czasie stygnięcia ciasta przygotowuję kruszonkę.




         Gdy już cisto ostygnie przekładamy do niego farsz i posypujemy kruszonką. Całość powinna się piec jakieś 15 minut w temperaturze około 180.









Smacznego i miłego dnia Wam życzę :)

13 listopada 2016

SZARY PŁASZCZ W UNIEJOWIE :)



       Właśnie dobiega końca mój długi weekend. Udało się nam tak poukładać sprawy w pracy  by nie musieć już pracować w sobotę i w związku z tym postanowiliśmy wyjechać na ten czas do Uniejowa, by odpocząć i zrelaksować się w termalnych basenach.    Gdy przyjechaliśmy na miejsce  zaskoczył nas śnieg. U nas panowała raczej jesienna pogoda. Uniejów znajduje się tylko godzinę drogi od naszego domu  więc nie spodziewaliśmy się takiej zmiany pogody. Bardzo się jednak ucieszyłam z tego faktu bo to naprawdę wspaniałe uczucie gdy woda jest cieplutka a na dworze  temperatura -2. Specjalnie wybraliśmy się tam wieczorem ponieważ woda nocą jest podświetlona i wygląda to jeszcze bardziej niesamowicie. Szkoda tylko, że spora liczba ludzi pomyślała tak samo :) Mimo to było naprawdę przyjemnie. Jeszcze przed pójściem na termy wybraliśmy się na spacer po okolicy. To nie duże miasteczko ale ma ładny zamek do obejrzenia w którym znajduje się restauracja i hotel oraz przylegający do niego park. Jest tez piękna fontanna w samym centrum miasta z której tryska niemal gorąca woda. Mimo minusowej temperatury i raczej konieczności założenia czapki ogólnie temperatura odczuwalna była znacznie wyższa. Pewnie z powodu wszechobecnej gorącej pary. W związku z tym założyłam szary płaszcz, którego nie musiałam zapinać.  Szarość i czerń to moje ulubione kolory jesienią, dlatego czarne rurki oraz botki dopełniły całość.  Weekend naprawdę był udany, szkoda,  że jutro trzeba już wracać do rzeczywistości
Miłej niedzieli wam życzę :)





















































W całym mieście ze studzienek kanalizacyjnych wydobywa się para. Prawie  jak w Nowym Jorku :)