Łączna liczba wyświetleń

8 maja 2016

Rowerowo


Ahoj przygodo :)  ;)
 





       Niedziela to taki dzień który sprzyja spacerom. Myślę, że jest wręcz stworzony do spacerowania, zwiedzania i wycieczkowania. Lubię niedzielę, choć tylko do południa zanim zacznę przygotowywać się do pracy :). Ta niedziela obudziła mnie przepięknym słoneczkiem i od razu miałam świetny humor. Wyszłam na krótki spacer jeszcze w piżamie do mojego dopiero rosnącego ogrodu, by sprawdzić postępy. Wspaniałe uczucie i to rześkie powietrze. Tęskniłam za takimi porankami. Zachęcona pogodą postanowiła wykorzystać dzień na dalsze spacery. Wycieczka rowerowa to było to na co miałam ochotę. Kocham jazdę na rowerze i jestem ogromnie wdzięczna temu kto wynalazł ten wspaniały sprzęt. Namówiłam mamę i pojechałyśmy zobaczyć jak przyroda budzi się do życia. Słoneczko świeciło, wiał miły wiatr więc jechałyśmy i jechałyśmy i nawet nie zauważyłyśmy, że jesteśmy daleko od domu a za nami jest ogromna deszczowa chmura z której ni stąd, ni zowąd zaczął padać deszcz. Schowałyśmy się pod jakieś drzewo ale nie wiele to dało i do domu wróciłyśmy zupełnie przemoczone. Majowy deszczyk mamy zaliczony. Mimo to było bardzo przyjemnie bo po deszczu zaraz wyszło słoneczko i miło nas grzało.  Po powrocie do domu mój mąż dał mi kocyk i ciepłe skarpety, zrobił mi też kubek gorącego pysznego kakao. Wspaniały dzień, oby takich więcej, może tylko bez deszczu :)









Moje białe trampki wczoraj dopiero wyprane ( tu jeszcze przed deszczykiem) po tej wycieczce wyglądały jak po wojnie, ale i tak było warto:)





Przyroda zachwycała, zwłaszcza zapachem kwiatów, nie dziw więc, że nie zauważyłyśmy zbliżającej się chmury :)





Nie tylko ja zmokłam :)




       Mokre spodnie przykleiły się do nóg i  zmieniły nieco kolor na udach. Śmiesznie to wyglądało, zwłaszcza, że jak wracałyśmy do domu to jakoś ludzie którzy nas mijali wcale nie byli mokrzy. Dziwnie na nas patrzyli a my takie dwie zmokłe kury, wyglądałyśmy jak byśmy spadły z nieba razem z tym deszczem:)
      Na szczęście po powrocie do domu czekał na mnie mąż z gorącym kakao:)






Miłej niedzieli wam życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz