Maj. Ten wspaniały miesiąc minął tak szybko, dużo za szybko
i trochę mi smutno, że moje kochane bzy już przekwitły. Ale to nic
w końcu przed nami jeszcze tyle pięknych kwiatów, które dopiero zakwitną. Majowa
pogoda przyniosła wiele okazji do cudownych spacerów, wycieczek rowerowych,
oraz próbowania nowych smaków. Koło sushi chodziłam naprawdę długo. Miałam na
nie ogromną ochotę ale jednak wizja jedzenia surowej ryby skutecznie mnie przed
tym powstrzymywała. W końcu jednak się odważyłam i co…? SMAKOWAŁO, i to
bardzo. Kilka krotnie to danie gościło
potem na moim stole. Polecam próbowanie czegoś nowego choć wiem, że czasami
trudno się do czegoś przekonać. Następne wyzwanie…? OŚMIORNICA :)
Pierwszy długi majowy weekend pozwolił mi po raz pierwszy
zjeść śniadanie na tarasie. To niby takie proste a tyle radości mi sprawiło.
Warto doceniać takie chwile. Drugi długi weekend był jeszcze cieplejszy dlatego
spotkań ze znajomymi i rodziną było wiele. Ponieważ nie miałam ochoty siedzieć
cały dzień w kuchni znalazłam kilka wspaniałych i letnich sałatek oczywiście
błyskawicznych do wykonania. Znikały ze stołu tak szybko, że nawet sama nie
spróbowałam ale patrząc na twarze znajomych nie musiałam próbować by wiedzieć,
że było dobre. W takich chwilach jestem z siebie bardzo dumna zwłaszcza, że
kucharka to ze mnie raczej marna. Wkrótce pokaże wam jak je zrobić, tym czasem
zapraszam na kilka zdjęć z minionego miesiąca.
Pierwszy majowy deszczyk zaliczony :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz