Wiosna już jest. Cieszę się z tego ogromnie choć czuję, że w przeciwieństwie do roślin wokół mnie budzę się jakoś powoli, spokojnie. Cieszę się promieniami słońca i czekam co przyniesie każdy dzień. Wczorajsza sobota była naprawdę ciepła tak, że spędziliśmy na dworze cały dzień. Mój mąż kończył szafkę pod umywalkę, którą ja zaprojektowałam. Nie był to prosty projekt i kosztowało go sporo nerwów ale słońce na szczęście skutecznie przekupywało go swoimi promieniami by spróbował jeszcze raz przykręcić drzwiczki, które za nic na świecie nie chciały pasować. Na szczęście skończył ją i zostało już tylko malowanie i obsadzenie umywalki podblatowej. Ja natomiast wzięłam się za wykorzystanie drewna, które przywiózł mój teść, że niby do spalenia ale dla mnie to za duże marnotrawstwo. I tak powstały dwie półko-drabinki, jedna do salonu i jedna do łazienki. Jestem z nich szczególnie dumna. Wkrótce wam je pokarze.
Dzisiejsza niedziela przywitała mnie niższą temperaturą niż wczoraj ale spacer musiał się odbyć. Dziś rodzinnie cieszyliśmy się wolny dniem. Zapraszam na kilka zdjęć
Miłego wieczoru :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz