Styczeń minął mi jakoś tak niezauważalnie. Cieszyłam się nowym domem i powoli uczyłam się jak zapamiętać co gdzie położyłam. Do tej pory nasze życie kręciło się raczej wokół jednego pokoju, który był kuchnią, biurem, sypialnią, pokojem gościnnym z garderobą i mieściło się w nim wszystko co potrzebne do życia (i duuuuuuuuuuuż więcej :)). Tam miałam wszystko po ręką, teraz mam każde pomieszczenie osobno i muszę wypracować sobie jakiś schemat działania bo potrafię 30 razy dziennie biegać po schodach góra dół bo ciągle zapominam czegoś zabrać. Serio może to i banalne ale ja naprawdę muszę się nauczyć funkcjonowania w naszym domu :). Mimo to jestem bardzo szczęśliwa, że już go mam i mogę w nim mieszkać. Zapraszam na kilka fotek z minionego miesiąca.
Sylwestra spędziliśmy we dwoje i był to bardzo udany wieczór
Zabawy na śniegu. Taki sobotni poranek, a co :)
Talenty kulinarne mojego męża w naszej nowej kuchni weszły na nowy poziom :) Serwował pyszne obiady...
kolacje...
i desery :)
Trochę podróżowałam :) ...
i szczęśliwa z nich wracałam :)
Słońce w mojej kuchni i ...
Ostatnie spojrzenie na salon w świątecznej odsłonie
i pożegnanie choinki
Witajcie w lutym :)
Cudowne podsumowanie minionych dni! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że takie szwendanie się we własnym domu może być tylko i wyłącznie przyjemnością.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili!
lublins.blogspot.com
Mi też marzy się domek i mam nadzieję, że to marzenie się spełni! A na razie w 4 urzędujemy na niespełna 40m2 ... Udanego lutego :D
OdpowiedzUsuńwww.odgorydodolu.pl
Dziękuję :D i życzę spełnienia marzeń :)
Usuń