W powietrzu czuć już wiosnę i ja ją czuję coraz wyraźniej, zwłaszcza gdy do mojego salonu zagląda takie piękne słońce. Salon specjalnie zaprojektowałam tak by po południu gdy spędzam tam czas cieszyć się tym widokiem, pięknych promieni słońca oraz jego zachodem za horyzont. Wiem, że jeszcze dużo pracy przed nami zanim dom będzie wyglądał tak jak sobie to wymarzyliśmy. Tym bardziej cieszy mnie ten salon. Do jego aranżacji wykorzystaliśmy to co mieliśmy, dostaliśmy, to co sami stworzyliśmy, upolowaliśmy na targach staroci czy w lumpeksie. Uwielbiam stare rzeczy, takie z duszą. Ekscytuje mnie myśl, że dziś w moim w starym lustrze, dawno temu przeglądała się jakaś dama. Co takie rzeczy widziały, co słyszały. Każda rysa czy zadrapanie skrywają w sobie nieodgadnioną, tajemniczą historię. Wiem, że w śród moich znajomych tylko ja potrafię dopisać taką filozofię do starego zniszczonego krzesła, które oni właśnie wyrzucili ale kiedy myślę o tym to wiem, że dzięki tym rzeczom czuję się częścią ich historii i tajemnicy. W moim salonie są więc rzeczy stare jak stół i krzesła, oraz rzeczy wykonane własnoręcznie, jak piękne drewniane schody, które sam zrobił mój mąż oczywiście według moich szkiców, czy wykonane przeze mnie obrazy ze starego parkietu. Są też oczywiście rzeczy nowe w stylu skandynawskim i rustykalnym bo te style są mi chyba najbliższe. Zapraszam Was do oglądania.
Łączna liczba wyświetleń
27 lutego 2019
WIOSNA W MOIM SALONIE
W powietrzu czuć już wiosnę i ja ją czuję coraz wyraźniej, zwłaszcza gdy do mojego salonu zagląda takie piękne słońce. Salon specjalnie zaprojektowałam tak by po południu gdy spędzam tam czas cieszyć się tym widokiem, pięknych promieni słońca oraz jego zachodem za horyzont. Wiem, że jeszcze dużo pracy przed nami zanim dom będzie wyglądał tak jak sobie to wymarzyliśmy. Tym bardziej cieszy mnie ten salon. Do jego aranżacji wykorzystaliśmy to co mieliśmy, dostaliśmy, to co sami stworzyliśmy, upolowaliśmy na targach staroci czy w lumpeksie. Uwielbiam stare rzeczy, takie z duszą. Ekscytuje mnie myśl, że dziś w moim w starym lustrze, dawno temu przeglądała się jakaś dama. Co takie rzeczy widziały, co słyszały. Każda rysa czy zadrapanie skrywają w sobie nieodgadnioną, tajemniczą historię. Wiem, że w śród moich znajomych tylko ja potrafię dopisać taką filozofię do starego zniszczonego krzesła, które oni właśnie wyrzucili ale kiedy myślę o tym to wiem, że dzięki tym rzeczom czuję się częścią ich historii i tajemnicy. W moim salonie są więc rzeczy stare jak stół i krzesła, oraz rzeczy wykonane własnoręcznie, jak piękne drewniane schody, które sam zrobił mój mąż oczywiście według moich szkiców, czy wykonane przeze mnie obrazy ze starego parkietu. Są też oczywiście rzeczy nowe w stylu skandynawskim i rustykalnym bo te style są mi chyba najbliższe. Zapraszam Was do oglądania.
14 lutego 2019
WALENTYNKI BEZ OCZEKIWAŃ
Odkąd wyszłam za mąż mam walentynki codziennie ha ha ha odpowiadam znajomym kiedy pytają mnie co na dzisiejszy dzień przygotował mój mąż. Oczywiście nie zawsze jest tak kolorowo ale z drugiej strony musi by czasami czarno-biało by można było docenić kolory. Dziś cieszę się małymi rzeczami, które robimy dla siebie wzajemnie by wyrazić swoje uczucia do siebie. Nie oczekuję wielkiego WOW, prezentów z kosmosu i totalnego zaskoczenia. dzięki temu gdy pojawiają małe niespodzianki cieszę się z nich bardziej i doceniam je mocniej. Nie oszukujmy się mężczyźni nie czytają w naszych myślach i są ogólnie mało domyślni więc nie liczmy na to, że bez naszych konkretnych podpowiedzi będą nas zaskakiwać prezentami które właśnie chciałyśmy dostać. Nie powinnyśmy też mieć w stosunku do nich takich oczekiwań bo i dlaczego to oni mają stawać na rzęsach by nas zadowolić. Ja nie oczekuję takich niespodzianek ale zachowuję w pamięci wszystkie te które robi dla mnie przez cały rok. Pamiętam małe bukieciki polnych kwiatów, które dla mnie zrywał na letnim spacerze i miseczkę mojej ulubionej zupy z narysowanym sercem ze śmietany i dzięki temu mam walentynki cały rok. Nie jest to dla mnie ważne czy dostanę od niego bukiet róż czy tylko jedną i czy w ogóle je dostanę, ważne, że wiem, że jest blisko kiedy go potrzebuję(a potrzebuję go często:)), dlatego doceniajcie kochane moje to co macie blisko i nie patrzcie zbyt daleko by tego nie pominąć.
A ponieważ nie czekam na WOW niespodzianki od innych postanowiłam sama sobie zrobić niespodziankę walentynkową w salonie W. Kruk. Mają świetną promocję więc polecam. Róbmy sobie niespodzianki same a co, same siebie musimy przecież kochać najbardziej bo tylko szczęśliwe kobiety dają szczęście innym :) :)
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę udanego wieczoru.
1 lutego 2019
MINĄŁ STYCZEŃ
Styczeń minął mi jakoś tak niezauważalnie. Cieszyłam się nowym domem i powoli uczyłam się jak zapamiętać co gdzie położyłam. Do tej pory nasze życie kręciło się raczej wokół jednego pokoju, który był kuchnią, biurem, sypialnią, pokojem gościnnym z garderobą i mieściło się w nim wszystko co potrzebne do życia (i duuuuuuuuuuuż więcej :)). Tam miałam wszystko po ręką, teraz mam każde pomieszczenie osobno i muszę wypracować sobie jakiś schemat działania bo potrafię 30 razy dziennie biegać po schodach góra dół bo ciągle zapominam czegoś zabrać. Serio może to i banalne ale ja naprawdę muszę się nauczyć funkcjonowania w naszym domu :). Mimo to jestem bardzo szczęśliwa, że już go mam i mogę w nim mieszkać. Zapraszam na kilka fotek z minionego miesiąca.
Sylwestra spędziliśmy we dwoje i był to bardzo udany wieczór
Zabawy na śniegu. Taki sobotni poranek, a co :)
Talenty kulinarne mojego męża w naszej nowej kuchni weszły na nowy poziom :) Serwował pyszne obiady...
kolacje...
i desery :)
Trochę podróżowałam :) ...
i szczęśliwa z nich wracałam :)
Słońce w mojej kuchni i ...
Ostatnie spojrzenie na salon w świątecznej odsłonie
i pożegnanie choinki
Witajcie w lutym :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)