WITAJCIE
Wiem dawno mnie nie było. Pod koniec lipca zaczął mi się urlop
i w związku z tym razem z mężem wyjechaliśmy na wakacje. Najpierw odwiedziliśmy
znajomych w Różnie. To nie duże miasteczko mieszczące się na początku Mazur.
Kupili tam nie dawno nie duży domek i teraz spędzają tam wakacje. To bardzo
urokliwe miejsce nad rzeką Narwią. Dziś pokażę wam dzień który spędzaliśmy
właśnie nad tą rzeka. Łowiliśmy ryby, opalaliśmy się na pobliskiej łące i
cieszyliśmy oczy pięknymi widokami jakich nad rzeką nie brakuje. Na tę okazję
wybrałam brązowy kombinezon w drobny wzór. Lubię kombinezony chyba najbardziej
za to, że nie muszę się zastanawiać jak dopasować do siebie górę i dół stroju,
nie muszę dobierać kolorów i faktur materiału. Po prostu go zakładam i jestem
ubrana :). Wybieram
go też trochę z lenistwa i wtedy gdy mi się spieszy i nie mam czasu by
zastanawiać się w co się ubrać. Dziś mój kombinezon jest typowo letni, na
szczęście czas spędzony nad rzeką umilała nam pogoda i był to jak najbardziej
odpowiedni strój na tę okazję. Kombinezony mają jednak jedną wadę, która może
skutecznie odstraszać od ich zakładania na spacer po lesie czy właśnie nad
rzekę. Ta wada to oczywiście brak możliwości zdjęcie dołu kiedy chcemy
skorzystać z toalety. Nad rzeką czy na spacerze w lesie nie mamy możliwości
zamknięcia się za drzwiami a zdejmowanie całości jest dość krępujące. Na szczęście
mój kombinezon jest uszyty przez moją Kochaną mamę i jest dostosowany do takich
sytuacji. Jest po prostu dwuczęściowy :),
wierzchu wygląda jak całościowy ale ma tę zaletę, że nie trzeba go ściągać
całego by skorzystać z toalety a nad rzeką to jednak ważne. Dzień był naprawdę udany
i będę go bardzo miło wspominać.
Miłego dnia wam życzę
Ukryta zaleta mojego kombinezonu |
A to ci sprytny kombinezon! Zdjecia piekne, w takiej sceneri wspaniale sie odpoczywa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie