
Ostatnie miesiące minęły mi tak szybko
. Nawet nie wiem jak to się stało, że
nie było mnie na blogu aż tak długo.
Gdzie byłam? Co robiłam? Poniżej mam dla was kilka zdjęć z ostatnich
miesięcy, które nieco przybliżą ten miniony czas. Chciałabym wrócić. Pisanie
sprawiało mi zawsze ogromną przyjemność ale ograniczenia, które nakładam sama na siebie nie pozwalają mi się otworzyć i pisać
naprawdę o tym o czym chcę i o czym myślę. A przecież nie powinnam się
przejmować tym co pomyślą ludzie, gdy nie
spodoba im się mój tekst. Przecież
bardzo często z racji tego co robię w życiu wystawiam się na ludzką krytykę.
Przez lata nauczyłam się dystansu do tego co mówią ludzie „jeszcze się taki nie narodził co by każdemu dogodził „. Tak,
wiem i kiedy jestem w pracy bez żadnego
problemu potrafię stosować się do tego hasła. Czemu więc w życiu prywatnym tak ciężko mi żyć według tego przysłowia ?
Spotkałam na swojej drodze ludzi
którzy krytykowali mnie za rzeczy tak prozaiczne ja to że, nie
posiadam płyty indukcyjnej w kuchni a
wybrałam kuchenkę gazową. A przecież
każdy z nas ma prawo do własnych wyborów. Mogą nam się nie podobać wybory
innych ale powinniśmy je szanować. Niestety mam wrażenie, że jestem tak
odmienna w swoich wyborach, myśleniu i postrzeganiu świata od rzeczywistości w
której przyszło mi żyć, że muszę sobie wywalczyć swoje miejsce. Nie jestem
inna, jestem jakaś. Nie podążam za
trendami i nie myślę jak wszyscy, kocham rzeczy oryginalne i wyjątkowe. Walczę ze stereotypami jeśli
chodzi o miejsce kobiet w życiu i mam swoje zdanie na wiele tematów. Nie jestem
inna, jestem jakaś. Pewnie jest to jeden z powodów przez który nie pisałam..
Mimo wszystko będę się strać bywać tu częściej i pisać, pisać, pisać to co chcę. :)
 |
Grzybobranie. Marny ze mnie grzybiarz ale kolory w lesie zachwycały i choćby z tego powodu warto było tam pójść. |
 |
Te jabłuszka w rodzinnym sadzie dojrzewają późną jesienią ale warto na nie czekać bo są pyszne. |
 |
Było też trochę pracy. Zostałam poproszona o przygotowanie dekoracji sali weselnej. Państwo młodzi zadowolenie więc ta praca to sama przyjemność. |
 |
Właśnie zaczęłam wakacje bo sezon weselny dobiegł końca. |
 |
...i te leniwe poniedziałkowe poranki po 18 godzinach pracy. |
 |
Pojawiały się pyszne śniadania włącznie z tymi do łóżka :)... | | |
 |
...i równie pyszna jesienne obiady. |
 |
Piękne poranne światło w mojej kuchni... |
 |
...i popołudniowe w salonie. |
 |
1,2 - moja wieś, moje miejsce na ziemi, 3,4 - pierwsze przymrozki w moim ogrodzie. Nie mogłam uwierzyć, że to już. |
 |
Piękna jesienna pogoda sprzyjała jedzeniu lodów... |
|
 |
...spędzaniu czasu razem na świeżym powietrzu przy pysznym jedzeniu... |
 |
oraz spacerom w pięknych okolicznościach przyrody. |
 |
Te chwile razem gdy: 1- jemy pyszności, 2- pracujemy w ogrodzie, 3- odkrywamy talent muzyczny i 4- obcujemy ze sztuką:). |
 |
Odkąd mam moją kuchnię zaczęłam uczyć się piec. Pewnie mistrzem świata nie zostanę ale ważne , że smakuje. |
 |
Jesienne akcenty. |
 |
6 października była nasza 7 rocznica ślubu. |
 |
Z tego też powodu wybraliśmy się na obiad do wspaniałego miejsca. |
Mój mąż korzystał ze swojego prezentu urodzinowego. To był naprawdę trafiony prezent.
 |
Korzystając z tego, że realizacja prezentu urodzinowego mojego męża odbywała się w Łodzi nie mogłam odmówić sobie wizyty w IKEA. A co mnie też należał się prezent, duuuużo prezentów:). |
 |
I na koniec taki relaks... uwielbiam. |